środa, 18 lipca 2012

Rodzaje kupców (Część 1)

W mojej pracy mam styczność z dużą liczbą ludzi. Jak wiemy, społeczeństwo w przekroju to wielka różnorodność charakterów, temperamentów, zachowań. Klienci poszukujący auta stanowią również taka mieszankę, jednak mogę zaobserwować pewne zachowania charakterystyczne i  spróbuję je podzielić na kilka typów. Nadmieniam, że jest to mój własny, subiektywny podział, który może budzić kontrowersje. Zacznę od tych, którzy są niemile widziani i potrafią mniej lub bardziej podnieść ciśnienie sprzedawcy.

1. "Menażkowiec" - najbardziej znienawidzony przeze mnie rodzaj "Poszukiwacza Wędrownego". Ujawnia się wiosną i znika jesienią, wraz ze spadkiem temperatury zewnętrznej i wzrostem opadów. Zazwyczaj Menażkowiec wędruje w temperaturach 20 - 30 stopni Celsjusza. Cechy charakterystyczne - krótkie spodenki, trampki, klapki lub sandały (najczęściej do tego białe skarpetki wysoko nad kostkę), jasna koszulka lub koszula z krótkimi rękawami. Najbardziej typowe - przewieszona przez ramię mała torba typu "chlebak" (od niedawna popularna i często spotykana). Zawartość torby jest zazwyczaj taka sama - woda mineralna, kanapka, plik biletów MZK, kartka A4 lub notes z wypisanymi numerami telefonów, adresami i cenami samochodów przewidzianych na dzisiejszą "drogę krzyżową". Podróżnik ustala plan wycieczki za pomocą Google Maps i mapy połączeń MZK. Na każde auto ma kilkadziesiąt minut, w zależności od tego, o której umówił się z następnym sprzedającym. Podróżuje sam. Czasem posiada magnesowy miernik grubości lakieru  - jego oręże do obrony przed kupnem (elektroniczny miernik nie mieści się już w maksymalnie wypchanej menażce). Często nie wie nawet jak go używać.
Taki osobnik szuka okazji, czyli pojazdu tańszego o połowę od podobnych, ale bezwypadkowego, z minimalnym przebiegiem, bez rys i wgnieceń; kilkunastoletniego auta "bez śladów użytkowania". Nie zna się na autach, a cała jego wiedza na temat motoryzacji pochodzi z forum internetowego i wiadomości motoryzacyjnych. Wytyka więc wady, które tak naprawdę nie są wadami, szuka, szuka i nawet jak nic wielkiego nie znajdzie, to  i tak jest już rozgoryczony tym jakie złomy wszyscy sprzedają. Po godzinie oglądania patrzy na zegarek i stwierdza - "to ja do pana jeszcze zadzwonię, jakbym się zdecydował"  i z ulgą ucieka oglądać kolejny samochód - okazję za pół ceny. Ale on wie, że akurat ten kolejny, czekający na niego sprzedający pilnie potrzebuje gotówki, na 100 procent wyjeżdża też do pracy za granicą itd, itd. Mi pozostaje ulga, że pozbyłem się "czasoukradacza" i nawet kolejny raz potrafiłem być miły i uśmiechnięty...

1 komentarz:

  1. Wiem o jaki rodzaj ludzi chodzi :) Zazwyczaj są to renciści lub emeryci mający nadmiar wolnego czasu. Oni są wszędzie nie tylko w komisach. Można ich też spotkać w supermarketach na wyprzedażach, galeriach handlowych. Łażą często z rękoma założonymi z tyłu i obserwują otoczenie. Widać, że nie chcą nic kupić. Żyją marzeniami, porównują oferty, szukają i kombinują, lecz groszem nie śmierdzą, więc wszystko jest dla nich za drogie. Weekendy spędzają na działce, bo na wakacje ich nie stać. Przez cały rok można ich spotkać także w przychodniach, bo im się należą m.in badania to korzystają a co. Zajmują czas lekarzom, a miejsce w kolejce naprawdę chorym i potrzebującym. Ogółem mówiąc są to dziady zajmujące innym czas, które nigdy nic nie kupią. No chyba, że masz coś najtaniej, ale i tak się jeszcze zastanowią :) Myślę, że będzie to z czasem gatunek wymierający. Kupił kiedyś auto jakiś menażkowiec?

    OdpowiedzUsuń

Piszcie, komentujcie, krytykujcie! Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk czyta każdy komentarz i publikuje te, które nie godzą w podstawy socjalistycznego państwa ;-)